Dziś jednak zero pośpiechu - długie spanie, późne śniadanie... Po prostu klasyczny leniwy poranek.
Postanowiłam więc 'zaszaleć' przy śniadaniu. Choć w lodówce właściwie pustki udało mi się wyczarować przepyszne danie z zawszeobecnych parówek i sera.
Z parówek ściągnęłam folijki, rozcięłam je na środku, wzdłuż całej długości, tworząc swego rodzaju 'łódeczkę'. Do środka nasypałam odrobinę oregano i włożyłam słupki sera. Z wierzchu posypałam paróweczki ostrą papryką w proszku.
A potem paróweczki hyc na brytfankę i do rozgrzanego piekarnika (do ok. 200 stopni) na jakieś dosłownie 5-10 minut, do momentu aż roztopi się ser. Do tego ulubiony keczup, świeża bułeczka z masełkiem i idealne śniadanie gotowe...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz